Na samo słowo "szczaw" niektórzy wykrzywiają minę. A to błąd, bo ma on w sobie wiele bogactw, przede wszystkim witaminę C, pozwala zahamować rozwój drobnoustrojów, wspomaga gojenie się ran, jego spożycie zalecane jest osobom z zaburzeniami pracy jelit, ogranicza wzdęcia (skąd to wiem - klik).
Najlepsza jest zupa ze świeżego szczawiu, ale póki wiosny nie ma, to podaję przepis z wykorzystaniem szczawiu ze słoika. Pyszna zupka, jeśli nie wiecie jak smakuje, to powiem, że podobnie do zupy ogórkowej, jest też kwaskowata i ma prawie ten sam kolor.
Składniki (na 6 porcji)
- 50-60 dkg żeberek wieprzowych
- włoszczyzna, w tym 1 niewielki por, pietruszka, kawałek selera, 1 duża marchew
- 6 ziemniaków
- 350 gram szczawu konserwowego ze słoika, siekany, nie przecierany(bo jest gorszy jakościowo, są w nim nawet źdźbła trawy..a przynajmniej coś, co trawę przypomina)
- 200 gram jogurtu naturalnego (lub w wersji fat- śmietany do zup 18%)
- duży liść laurowy
- 2-3 ziarna ziela angielskiego
- 4 ziarna pieprzu czarnego
- sól
- pieprz mielony
- 6 jajek ugotowanych na twardo (na każdą porcję po jajku)
Żeberka myjemy, kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy 2,5 litra wody. Zagotowujemy mięso, zbieramy szumy i dodajemy umyte warzywa, jak na każdą inną zupę. W zależności od tego, czy chcemy w zupie warzywa (oprócz ziemniaków) starte, czy w większych kawałkach, kroimy je w kosteczkę lub trzemy na tarce. Do wywaru dorzucamy ziele angielskie, ziarna pieprzu i liść laurowy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Kiedy żeberka i warzywa są miękkie, wyciągamy żeberka z garnka i dodajemy pokrojone w drobną kosteczkę ziemniaki. Gdybyśmy wrzucili je do garnka po dodaniu szczawu, to by się nam nie ugotowały. Kiedy pyrki
będą miękkie możemy wlać szczaw i pozostawić zupę na ogniu jeszcze przez kilka minut (ok.5 min).
Do osobnego naczynia wlewamy jogurt (lub śmietanę) i hartujemy go gorącą zupą, czyli dodajemy po trochę zupy, aby jogurt był ciepły i nie zwarzył nam się w wywarze. Teraz możemy zaprawić zupę, ale już jej nie gotujemy, najlepiej w momencie dodawania jogurtu wyłączyć ogień pod garnkiem.
Jeśli lubicie mięso w zupie, możecie obrać żeberka, drobno pokroić i dodać do zupy.
Do każdego talerza z zupą dokładamy pokrojone na ćwiartki jajko na twardo, można posypać natką pietruszki.
Do osobnego naczynia wlewamy jogurt (lub śmietanę) i hartujemy go gorącą zupą, czyli dodajemy po trochę zupy, aby jogurt był ciepły i nie zwarzył nam się w wywarze. Teraz możemy zaprawić zupę, ale już jej nie gotujemy, najlepiej w momencie dodawania jogurtu wyłączyć ogień pod garnkiem.
Jeśli lubicie mięso w zupie, możecie obrać żeberka, drobno pokroić i dodać do zupy.
Do każdego talerza z zupą dokładamy pokrojone na ćwiartki jajko na twardo, można posypać natką pietruszki.
Ja się nie krzywię na słowo - szczaw:) Wolę szczaw niż szpinak. Ale domownicy nie przepadają za tą zupą, więc jadam ją bardzo rzadko, a żałuję.
OdpowiedzUsuńLubie zupe szczawiowa :) nie mam zadnej awersji do szczawiu, zadnych zlych wspomnien :)
OdpowiedzUsuńmoja babcia gotowała zupę szczawiową często z lanymi kluskami,lub jajkiem,jakoś z ziemniakami nam nie podchodziła
OdpowiedzUsuńMy treściwiej - z ziemniaki jesteśmy przyzwyczajeni i z jajkiem...ale te lane kluski to muszę kiedyś wypróbować..
UsuńUzywam zawsze szczawiu swiezego albo z zapasow jakie robie na zime.Nigdy kupionego w sloikach w sklepie, bo jeszcze nie natrafilam na taki zeby nie bylo w nim "ton" piasku,a oddzielic sie go nie da.
OdpowiedzUsuńTo prawda, trudno trafić na dobry szczaw w słoiku..najlepszy jest świeży...niestety muszę wspomagać się "słoikowym", bo zapasów nie mam...
OdpowiedzUsuń