Jest to klasyczny włoski deser, delikatny, śmietankowy, rozpływający się w ustach, aksamitny. Zawsze chciałam zrobić go w domu, no i w końcu znalazłam wenę i czas. Przepis prosty, szybki w przygotowaniu (jedynie czas chłodzenia jest długi), a główny składnik to kremówka i żelatyna. Uważajcie z dodatkiem tego ostatniego składnika, bo jeśli dodacie za dużo żelatyny, to zamiast delikatnego deseru, będziecie jedli twardą gumę :P Ja raz tak przedobrzyłam..i niestety nie smakowało, tak jak panna cotta powinna.
Składniki:
- 330 ml śmietanki 30% lub 36%
- 2-3 płaskie łyżeczki żelatyny
- niecała płaska łyżeczka cukru waniliowego
- 50 gram cukru
- 100 ml pełnotłustego mleka
- truskawki, maliny (plus 4 do dekoracji)
- cukier puder
Śmietankę podgrzewać na małym ogniu razem z cukrem i cukrem waniliowym. Żelatynę rozpuścić w lekko podgrzanym mleku. Kiedy cukier w śmietance nam się rozpuści, a kremówka podgrzeje (tylko nie zagotujcie jej [!]), to następnie dodajemy do nich żelatynę z mlekiem. Mieszamy do połączenia składników, wciąż uważamy, żeby nie zagotować kremówki. Masa będzie bardzo lejąca, bo żelatyna dopiero później zetnie całość.
Gotową masę przelewamy do 4 kokilek. Naczynia można wcześniej wyłożyć folią spożywczą, będzie Wam wtedy łatwiej przełożyć deser na talerzyki, ale za to struktura panna cotty nie będzie tak gładka. Deser chłodzimy przez minimum 5-6 godzin w lodówce.
Sos do panna cotty jest jeszcze łatwiejszy w przygotowaniu. Ulubione
owoce miksujemy z cukrem pudrem na gładką masę. To wszytko. Ilość cukru
zależy od Was, ale nie przesadzajcie, co za dużo to nie zdrowo, smak
owoców jest zdecydowanie lepszy niż słodkiego ulepu.
Jeśli nie wykładaliście naczyń folią, to po upływie minimalnego czasu deser wyciągnijcie zanurzając kokilki w gorącej wodzie, i pomóżcie sobie delikatnie odchylając boki nożem. Panna cottę wykładamy na talerzyk i dekorujemy przygotowanym wcześniej sosem i świeżymi owocami, można również użyć listków mięty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz