Nie wiem, czy zdarza się Wam kupować takie bezy w piekarni..ja, moja mama i siostra bardzo je lubimy. Postanowiłam zrobić takie pyszności w warunkach domowych. Krem wyszedł kawowy, maślany, nie wiedziałam jak go "odtłuścić", więc jak to krem wyszedł "ciężki" i kaloryczny...ale jeśli jedliście już wcześniej bezy z takim kremem kawowym, to wiecie, czego możecie się spodziewać...na pewno tego, że będzie słodko.
Składniki (na 8 bez):
- 4 białka
- szczypta soli
- 250 g cukru pudru
- 1 łyżka kartoflanki
- opcjonalnie:1 łyżeczka soku z cytryny
Krem kawowy:
- 2 jaja
- 200 g margaryny
- 2/5 szklanki cukru
- 2 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej w proszku
- 3 łyżki bardzo mocnego ostudzonego espresso
- kawa mielona do posypania
Kiedy
mamy oddzielone białka (istotne jest, aby nawet malutki kawałek żółtka
nie dostał się do białek, bo wówczas piana dobrze się nie
ubije..również miska i ubijak muszą być czyste, bez odrobiny tłuszczu)
dodajemy do nich szczyptę soli i ubijamy na wysokich obrotach.
Piana musi być sztywna tak, że kiedy obrócimy miskę do góry dnem, piana
nie wypadnie. Następnie partiami, najlepiej po łyżce - dodajemy cukier,
nie przerywając ubijania, a na sam koniec wsypujemy kartoflankę (wciąż ubijając).
Gotową masę włożyć do szprycy cukierniczej i na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskać bezy. Polecam zrobienie nieco większych bez, wówczas nie będą suche w środku. Zróbcie też małe odstępy między ciachami, bo troszeczkę urosną.
Pieczemy w temperaturze 110 st.C. przez 50 min, potem zmniejszamy temperaturę do 90 st.C i pieczemy kolejne 20 minut. Jeśli bezy mają być suche w środku należy piec je dłużej.
Przygotowanie kremu zajmuje trochę czasu i jest kapryśne w przygotowaniu - może się zważyć, ale wówczas i na to jest sposób. Jajka ubijamy w misce z cukrem na dość gęstą masę, a następnie umieszczamy naczynie na garnku z gotująca się wodą i podgrzewamy, ciągle mieszając trzepaczką, aż będzie gorące, ale nie zagotuje się (wówczas jajka się zetną, a tego nie chcemy). W tym momencie ściągamy miskę z garnka i ubijamy do momentu przestygnięcia kremu. Istotne jest, aby w żadnym momencie nie przestać ubijać kremu.
Kolejnym krokiem jest dodanie espresso, kawy rozpuszczalnej - zblendowanie kremu - dodanie zimnego masła - i ponownie zmiksowanie masy (jeśli się nam zważy, to podgrzewamy krem ponownie nad garnkiem z gorąca wodą-ciągle mieszając, lub blendujemy na najwyższych obrotach.
Bezy i krem studzimy, a następnie przekładamy ciastka masą kawową, posypujemy mieloną kawą i przykrywamy drugim ciastkiem. Ja bezy jeszcze dodatkowo polałam rozpuszczoną czekoladą z dodatkiem mleka.
Gotowe bezy najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu, aby krem miał odpowiednią konsystencję. Jeśli okaże się, że krem się nie "ściął", jest zbyt oleisty - dodajcie więcej masła.
Wieki takich nie jadłam. Pycha :)
OdpowiedzUsuńrewelacja, jestem świeżynką w kuchni i krok po kroku trzymałam sie przepisu, dzięki:)
OdpowiedzUsuń