piątek, 8 marca 2013

Zupa szczawiowa



Na samo słowo "szczaw" niektórzy wykrzywiają minę. A to błąd, bo ma on w sobie wiele bogactw, przede wszystkim witaminę C, pozwala zahamować rozwój drobnoustrojów, wspomaga gojenie się ran, jego spożycie zalecane jest osobom z zaburzeniami pracy jelit, ogranicza wzdęcia (skąd to wiem - klik).  
Najlepsza jest zupa ze świeżego szczawiu, ale póki wiosny nie ma, to podaję przepis z wykorzystaniem szczawiu ze słoika. Pyszna zupka,  jeśli nie wiecie jak smakuje, to powiem, że podobnie do zupy ogórkowej, jest też kwaskowata i ma prawie ten sam kolor.

 

Składniki (na 6 porcji)

  • 50-60 dkg żeberek wieprzowych
  • włoszczyzna, w tym 1 niewielki por, pietruszka, kawałek selera, 1 duża marchew
  • 6 ziemniaków
  • 350 gram szczawu konserwowego ze słoika, siekany, nie przecierany(bo jest gorszy jakościowo, są w nim nawet źdźbła trawy..a przynajmniej coś, co trawę przypomina)
  • 200 gram jogurtu naturalnego (lub w wersji fat- śmietany do zup 18%)
  • duży liść laurowy
  • 2-3 ziarna ziela angielskiego
  • 4 ziarna pieprzu czarnego
  • sól
  • pieprz mielony
  • 6 jajek ugotowanych na twardo (na każdą porcję po jajku)


Żeberka myjemy, kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy 2,5 litra wody. Zagotowujemy mięso, zbieramy szumy i dodajemy umyte warzywa, jak na każdą inną zupę. W zależności od tego, czy chcemy w zupie warzywa (oprócz ziemniaków) starte, czy w większych kawałkach, kroimy je w kosteczkę lub trzemy na tarce. Do wywaru dorzucamy ziele angielskie, ziarna pieprzu i liść laurowy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Kiedy żeberka i warzywa są miękkie, wyciągamy żeberka z garnka i dodajemy pokrojone w drobną kosteczkę ziemniaki. Gdybyśmy wrzucili je do garnka po dodaniu szczawu, to by się nam nie ugotowały. Kiedy pyrki  będą miękkie możemy wlać szczaw i pozostawić zupę na ogniu jeszcze przez kilka minut (ok.5 min). 
Do osobnego naczynia wlewamy jogurt (lub śmietanę) i hartujemy go gorącą zupą, czyli dodajemy po trochę zupy, aby jogurt był ciepły i nie zwarzył nam się w wywarze. Teraz możemy zaprawić zupę, ale już jej nie gotujemy, najlepiej w momencie dodawania jogurtu wyłączyć ogień pod garnkiem. 
Jeśli lubicie mięso w zupie, możecie obrać żeberka, drobno pokroić i dodać do zupy. 
Do każdego talerza z zupą dokładamy pokrojone na ćwiartki jajko na twardo, można posypać natką pietruszki.

6 komentarzy:

  1. Ja się nie krzywię na słowo - szczaw:) Wolę szczaw niż szpinak. Ale domownicy nie przepadają za tą zupą, więc jadam ją bardzo rzadko, a żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie zupe szczawiowa :) nie mam zadnej awersji do szczawiu, zadnych zlych wspomnien :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moja babcia gotowała zupę szczawiową często z lanymi kluskami,lub jajkiem,jakoś z ziemniakami nam nie podchodziła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My treściwiej - z ziemniaki jesteśmy przyzwyczajeni i z jajkiem...ale te lane kluski to muszę kiedyś wypróbować..

      Usuń
  4. Uzywam zawsze szczawiu swiezego albo z zapasow jakie robie na zime.Nigdy kupionego w sloikach w sklepie, bo jeszcze nie natrafilam na taki zeby nie bylo w nim "ton" piasku,a oddzielic sie go nie da.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, trudno trafić na dobry szczaw w słoiku..najlepszy jest świeży...niestety muszę wspomagać się "słoikowym", bo zapasów nie mam...

    OdpowiedzUsuń