czwartek, 28 lutego 2013

Karotkowy deser na Pysiu

-czyli kisiel na soczku owocowym

 


Odwiedziła mnie dziś moja siostra...miała dwa soczki owocowe... i wpadła na pomysł zrobienia z nich kisielu... Tylko ile kartoflanki dodać? Wzięłam soczki w swoje ręce i z dwóch składników powstał przepyszny deser, którym zajadała się również moja córeczka :) Prosto, smacznie i  mega szybko..a w dodatku nie ma się czego wstydzić,

środa, 27 lutego 2013

Pierogi wiśniowe z twarogiem

- jak od babci

 



Jak dobrze, że przyjaciółka wpadła na obiad :) Już od kilku dni chodziły za mną pierogi na słodko... i koniecznie z wiśniami...a takie wyczyny, to najlepiej w towarzystwie. Zanim wyszłam na spacer z Beatką przygotowałam farsz i wyrobiłam ciasto (zawinęłam w ściereczkę i woreczek foliowy, żeby nie obeschło).. na spacerze dołączyła niezapowiedziana koleżanka i też załapała się na pierogi...

Magdalenki


Już kiedyś próbowałam je zrobić, ale nie miałam ani foremek, ani dobrego przepisu.. Ostatnio dostałam silikonową formę od siostry na urodziny (mam za pół roku, ale co tam :])..nie pozostało nic innego, jak upiec magdalenki. To miękkie, delikatne, puszyste ciasteczka, idealne do popołudniowej herbaty, aromatyczne z nutą maślano-cytrynową.

Sos waniliowy



Zawsze dobra alternatywa dla gotowych sosów z tubek. Ten sos nadaje się do miedzy innymi naleśników czy pierogów na słodko, świetnie wzbogaca ich smak, jest prosty szybki w przygotowaniu.. Zrobiłam go z myślą o pierogach z wiśniami i twarogiem.

Składniki:
  • 1 mały jogurt naturalny
  • 2-3 płaskie łyżki cukru, najlepiej pudru, żeby sos był bardziej gładki
  • 2-3 płaskie łyżki cukru waniliowego (można dać więcej)

Generalnie, jeśli chodzi o ilość cukru i cukru waniliowego, to ilość zależy od Was, dajcie na początek mniej, w trakcie dosypujcie i smakujcie... Przecież każdy z nas ma inny smak. Sposób przygotowania, to jak się zapewne domyślacie, połączenie wszystkich składników. Można od razu serwować.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Waniliowa panna cotta


Jest to klasyczny włoski deser, delikatny, śmietankowy, rozpływający się w ustach, aksamitny. Zawsze chciałam zrobić go w domu, no i w końcu znalazłam wenę i czas. Przepis prosty, szybki w przygotowaniu (jedynie czas chłodzenia jest długi), a główny składnik to kremówka i żelatyna. Uważajcie z dodatkiem tego ostatniego składnika, bo jeśli dodacie za dużo żelatyny, to zamiast delikatnego deseru, będziecie jedli twardą gumę :P Ja raz tak przedobrzyłam..i niestety nie smakowało, tak jak panna cotta powinna.

Składniki:
  • 330 ml śmietanki 30% lub 36%
  • 2-3 płaskie łyżeczki żelatyny
  • niecała płaska łyżeczka  cukru waniliowego
  • 50 gram cukru
  • 100 ml pełnotłustego mleka
  • truskawki, maliny (plus 4 do dekoracji)
  • cukier puder


Śmietankę podgrzewać na małym ogniu razem z cukrem i cukrem waniliowym. Żelatynę rozpuścić w lekko podgrzanym mleku. Kiedy cukier w śmietance nam się rozpuści, a kremówka podgrzeje (tylko nie zagotujcie jej [!]), to następnie dodajemy do nich żelatynę z mlekiem. Mieszamy do połączenia składników, wciąż uważamy, żeby nie zagotować kremówki. Masa będzie bardzo lejąca, bo żelatyna dopiero później zetnie całość.
Gotową masę przelewamy do 4 kokilek. Naczynia można wcześniej wyłożyć  folią spożywczą, będzie Wam wtedy łatwiej przełożyć deser na talerzyki, ale za to struktura panna cotty nie będzie tak gładka. Deser chłodzimy przez minimum 5-6 godzin w lodówce. 

Sos do panna cotty jest jeszcze łatwiejszy w przygotowaniu. Ulubione owoce miksujemy z cukrem pudrem na gładką masę. To wszytko. Ilość cukru zależy od Was, ale nie przesadzajcie, co za dużo to nie zdrowo, smak owoców jest zdecydowanie lepszy niż słodkiego ulepu.

Jeśli nie wykładaliście naczyń folią, to po upływie minimalnego czasu deser wyciągnijcie zanurzając kokilki w gorącej wodzie, i pomóżcie sobie delikatnie odchylając boki  nożem. Panna cottę wykładamy na talerzyk i dekorujemy przygotowanym wcześniej sosem i świeżymi owocami, można również użyć listków mięty.







piątek, 22 lutego 2013

Naleśniki po meksykańsku



Smaczna, łatwa w przygotowaniu potrawa, do tego niedroga i bardzo sycąca. Połączenie znanych wszystkim naleśników z nutką egzotyczną, pikantną kuchnią meksykańską. Oczywiście przypraw można dodać mniej, jeśli Wasze kubki smakowe nie trawią tabasco i innych ostrych smaków... ale wtedy to już nie będą prawdziwe naleśniki po meksykańsku. A pomysł na danie od kuzynki, która lubi ostre rzeczy :)



Składniki (na 8 naleśników, farszu wystarczy na ok.14-15 naleśników):

Naleśniki:
1 szklanka mleka
0,5 szklanki wody mineralnej, najlepiej gazowanej
1 jajko
1 szklanka mąki
2 łyżki oliwy / oleju
opcjonalnie : papryka czerwona, oregano, bazylia

Farsz:
1 puszka czerwonej fasoli (400 gram)
1 puszka kukurydzy (400 gram)
500 gram mięsa mielonego wieprzowego
1 duża cebula
1 duży pomidor
ketchup pikantny
koncentrat pomidorowy
czerwona papryka słodka i ostra
tabasco
sól, pieprz
olej

Dodatkowo:
tarty ser
ulubiony sos, polecam pomidorowy albo  czosnkowy


Składniki na naleśniki miksujemy, ciasto ma być rzadkie, żeby placki były cienkie. Jeśli mamy dobrą patelnię, smażymy bez dodatku oleju. Gotowe naleśniki przykrywamy pokrywką, wtedy zmiękną, będą elastyczne i będą się lepiej zawijały.
Cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy na małej ilości oliwy/oleju. Następnie dodajemy na patelnię mięso mielone, rozbijamy łopatka drewnianą tak, aby powstały małe kawałeczki. Dusić około 10 minut. Po tym czasie dodajemy odsączone z zalewy kukurydzę i czerwoną fasolę oraz pokrojonego w drobna kostkę pomidora (ze skórką). Na patelnię wlewamy 2/3 szklanki przegotowanej wody, 5 łyżek ketchupu, 2 łyżki koncentratu pomidorowego i doprawiamy solą, pieprzem, papryką ostrą i słodką (dałam ich po 3 płaskie łyżeczki - mam na myśli papryki) oraz tabasco...a tego ostatniego składnika ile dusza zapragnie i ile gardło jest w stanie wytrzymać :) Dusić kolejne 5 minut.
Do każdego naleśnika wkładamy porcję farszu i zawijamy w ładny rulon. Gotowe placki posypujemy tartym serem i polewamy sosem.




Danie bierze udział w akcji:

Kulinarne inspiracje i nagrody

Sos czosnkowy


Do lata jeszcze daleko, ale jak tylko zrobimy pierwszego grilla, to na pewno nie zabraknie sosu czosnkowego. Dzięki jogurtowi (zamiast śmietany), sos jest bardziej delikatny..i mniej kaloryczny, a dodatek ulubionych ziół sprawi, że będzie ciekawiej smakował i wyglądał.

Składniki:
  • 5 łyżek jogurtu naturalnego
  • 1 łyżka majonezu
  • ząbek czosnku
  • ulubione zioła, np. oregano, koperek 
  • opcjonalnie : sól czosnkowa
Jogurt z majonezem łączymy razem z posiekanymi ziołami. Ząbek czosnku przeciskamy przez praskę i dodajemy do reszty składników, tak aby powstała jednolita konsystencja. Ilość ziół i czosnku zależy od Waszych upodobań. W trakcie robienia sosu smakujcie go, doprawiajcie wedle uznania. 




czwartek, 21 lutego 2013

Bitki zawijane

    -  co zrazy udają



Nie ma to jak każda większa impreza w gronie rodzinnym, Święta Wielkanocne, czy inne specjalne okazje, które nie mogą obyć się bez zrazów, lub tak jak w naszej wersji, bitek ze schabu. To co w nich najbardziej lubię to ich soczystość, aromat i mój ulubiony sos pieczeniowy. Już nawet mój mały niejadek zasmakował z ziemniaczkami z tym sosem.. czyli opinia, jak dla mnie najważniejsza.



Składniki (na 4 porcje)
  • 4 plastry schabu
  • 0,5 papryki czerwonej świeżej lub konserwowej
  • 1 średni ogórek korniszony
  • 2 cebule, mała i średnia
  • 3-4 łyżeczki musztardy sarebskiej lub rosyjskiej
  • 0,5l bulionu drobiowego
  • świeża natka pietruszki (nie musi być)
  • sól, pieprz, ostra papryka
  • olej do smażenia
  • mąka do zagęszczenia sosu


Plastry schaby rozbijamy tłuczkiem do mięsa na cienkie kawałki, ale nie tak cienkie, żeby powstały nam dziury w mięsie. Schab doprawiamy solą, pieprzem, ostrą papryką. Każdy plaster smarujemy z jednej strony cienką warstwą musztardy. 
Jedną małą cebulę kroimy na ćwiartki, paprykę i ogórek przecinamy wzdłuż na cztery części. Na każdym plasterku mięsa, najlepiej z brzegu, układamy po jednym kawałku cebuli, papryki, ogórka konserwowego i zawijamy schab do środka, tworząc zgrabną roladkę, zraza. Bierzemy wykałaczkę i zabezpieczamy bok przed otwarciem.
Na rozgrzaną patelnię wlewamy olej, 4-5 łyżek i rumienimy na mocnym ogniu na złoto-brązowy kolor nasze bitki. Nie muszą, a nawet nie powinny one być usmażone w środku, bo dojdą w sosie. Nie trzeba się też obawiać, że sól, którą doprawiliśmy wcześniej mięso sprawi, że bitki będą suche, ponieważ mięso gotowane później będzie w sosie i dzięki temu zachowa soczystość i aromat.
W między czasie podgrzewamy bulion, a kiedy bitki nam się zrumienią dokładamy je do rosołu. Drugą cebulę (większą) kroimy w kosteczkę i podsmażamy delikatnie na patelni, na pozostałym po bitkach tłuszczu. Kiedy cebula nam się zeszkli i nabierze złotego koloru dodajemy ją wraz z tłuszczem do bulionu z gotującymi się bitkami. Bitki powinny się gotować na małym ogniu, pod przykryciem 40-50 minut. 
Po tym czasie zagęszczamy sos. W tym celu wyciągamy mięso z garnka, jeśli znaczna część płynu nam wyparowała dodajemy przegotowaną wodę, następnie łyżkę mąki rozrabiamy z małą ilością wody i wlewamy do bulionu, szybko mieszając, aby nie powstały grudki. (Mąkę można wcześniej zrumienić delikatnie na patelni, wtedy sos będzie bardziej brązowy i nabierze innego smaku.) Do gotowego sosu można dodać garść posiekanej, świeżej pietruszki. Najlepsze z kaszą gryczaną i buraczkami z chrzanem.

 


środa, 20 lutego 2013

Wielkanocna babka z kaszy manny



Chciałam upiec jakieś ciasto, wykorzystując kaszę mannę. W związku z tym, że zbliża się Wielkanoc zdecydowałam się na babkę. Nie jest to klasyczna babka piaskowa, cytrynowa, więc z chociażby tego faktu, warto jej spróbować. Przepis nie jest skomplikowany, nie wymaga też wielu składników. Trzeba uważać, żeby dobrze ubić ciasto i nie trzymać ciasta za długo w piekarniku, bo zamiast być wilgotna i lekka, wyjdzie zbita i sucha. To bardzo ważne. Przepis zmodyfikowany, ale inspirowany babką Cukrowej wróżki





Składniki (na standardową formę do babki):
  • 4 jaja
  • 1 szklanka kaszy manny (ja dodałam błyskawiczną, firmy Kupiec)
  • 1 i 1/4 szklanka mleka
  • 3/4 szklanki brązowego cukru
  • 16 gram cukru wanilinowego
  • szczypta soli
Opcjonalnie :
  • 0,5 łyżeczki cynamonu
  • cukier puder na lukier
  • garść migdałów/sparzonych rodzynek

Cukier i jajka roztrzepać, następnie umieścić je na garnku z gotującą się wodą i nadal ubijać, aż do momentu kiedy masa będzie puszysta i zwiększy objętość. W tym momencie należy wystudzić zawartość miski, jednak nie można przerywać ubijania. Następnie małymi porcjami wsypujemy kaszę mannę i nadal miksujemy.
Do ciasta dodajemy sól (cynamon/migdały/rodzynki), a potem przelewamy do natłuszczonej i wysypanej kaszą manną formy i wstawiamy na 35-40 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Kiedy czas pieczenia zbliża się do końca zagotowujemy mleko z cukrem wanilinowym. Bierzemy małą chochelkę i mlekiem polewamy babkę. Pieczemy jeszcze tak długo, aż babka wchłonie płyn. Może zająć to od minuty do kilku.
Gotową, ostudzoną babkę lukrujemy.
Rada: Jeśli do jakiegokolwiek ciasta dodajemy rodzynki, warto je sparzyć,a po przestudzeniu obtoczyć delikatnie w mące, wówczas będą miękkie, a mąka zapobiegnie opadnięciu bakali na dno ciasta.
Jesli nie wiesz, jak zrobić pyszny lukier, zajrzyj tutaj: Przepis na biały lukier




Biały lukier




Składniki:

  • 1 białko
  • 3/4 do 1 szklanki cukru pudru
  • opcjonalnie łyżka soku z cytryny


Aby przygotować lukier wystarczy zmiksować białko z cukrem pudrem (i sokiem z cytryny) na puszystą masę. Specjalnie podałam orientacyjną ilość cukru pudru, bo wszystko zależy od tego,jaką konsystencję chcemy uzyskać. 
Gotowy lukier najlepiej przechowywać w lodówce, pod przykryciem, ponieważ na wierzchu robi się skorupka a masa gęstnieje, wysycha.



wtorek, 19 lutego 2013

Muffinki czekoladowe z colą

-na wielkanocny stół

 


Przepis na babeczki, to zmodyfikowany przepis na  ciasto czekoladowe z coca colą (od Madzi, koleżanki ze szkoły), do którego dodałam płatki owsiane błyskawiczne, użyłam odrobinę więcej kakao, a mniej cukru, natomiast masło zastąpiłam olejem. Ciasto jest pulchne, mocno czekoladowe, no i jest w nim bardzo zdrowy dodatek - płatki owsiane, dzięki czemu, babeczka nie jest już taka grzeszna :)



Składniki (na 12 dużych muffinek):
  • 125 gram mąki pszennej
  • 120 gram cukru (można dać 150gram, jeśli wolicie bardziej słodkie)
  • 1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych firmy Kupiec
  • 2 półkopiaste łyżki ciemnego, gorzkiego kakao
  • pół opakowania cukru waniliowego (8 gram)
  • pół szklanki oleju (lub 125 gram roztopionego, ostudzonego masła lub margaryny)
  • 100 ml coca-coli
  • 40 ml mleka 
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Ciasto robi się tak , jak większość muffinek. W jednej misce mieszamy wszystkie sypkie składniki, czyli przesianą mąkę, płatki owsiane, proszek do pieczenia, kakao, cukier, cukier wanilinowy i sól.
Do drugiej miski wbijamy jajka, miksujemy, następnie dodajemy mleko, olej (lub roztopione i wystudzone masło/margarynę) oraz coca-colę. Zawartość naczynia dokładnie należy dokładnie wymieszać.
Mokre składniki dodajemy do miski z sypkimi i delikatnie mieszamy łyżką, do połączenia składników. Ciasto jest lejące, trochę gęściejsze niż ciasto naleśnikowe. 
Papilotki do muffinek wkładamy do blachy i wypełniamy do 3/4 wysokości. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. przez 25 minut, lub 200st.C przez 20 minut. Upieczone studzimy.
  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Składniki na krem:
  • 1,5 szklanki mleka
  •  2/5 szklanki cukru (niecałe pół szklanki)
  • 125 g masła
  • 1 opakowanie budyniu śmietankowego bez cukru

Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu, zużywając 1,5 szklanki mleka. Podczas gotowania wsypać cukier. Ostudzić.

Masło utrzeć na pulchna masę, nie przerywając ucierania dodawać partiami zimny budyń.



Dodatkowo:
  • czarna, żółta, czerwona, biała masa cukrowa do zrobienia głów owieczek i kurczaczków

Krem przekładamy do szprycy cukierniczej i na ostudzonych babeczkach wyciskamy wzorek, podobny do owczej wełny, swego rodzaju małe kleksy (do babeczek - owieczek) lub inny wzór do babeczek z kurczaczkami. Głowy owieczek i kurczaczki układamy na kremie przed serwowaniem, ponieważ po kilku godzinach masa cukiernicza topi się i robi nieciekawe zacieki.Babeczki udekorowane kremem przechowywać w chłodnym miejscu.


Babeczki biorą udział w akcji:

Witamy w Cupcakeland

Bezy

- z dedykacją dla siostry




Bezy są uwielbiane przez moją siostrę  w każdej postaci. Ten klasyczny deser, składający się w najprostszej wersji z dwóch składników, białek i cukru, to wbrew pozorom niełatwy do zrobienia specjał. W zależności od czasu ubijania białek, ich temperatury, wilgotności powietrza, wielkości bezy i czasy pieczenia - zawsze wychodzą inne. Mogą być suche, chrupiące, wewnątrz gumiaste, pozostawione na dzień na blacie kuchennym nabierają wilgoci, stają się ciągnące - ale takie też są pyszne. Jest wiele szkół pieczenia, a w zasadzie suszenia bezy, generalnie temperatura waha się od 80- 140°C, a czas od 1h-2h, a nawet 4h, zależy od wielkości bezy, efektu, jaki chcemy osiągnąć i oczywiście -  temperatury.Przepis dedykuję jej, bo większość ona zjadła... :)



Składniki (u mnie na 35 sztuk, ale wszystko zależy od wielkości):
  • 4 białka
  • szczypta soli
  • 250 g cukru pudru
  • 1 łyżka kartoflanki
  • opcjonalnie:1 łyżeczka soku z cytryny
Kiedy mamy oddzielone białka (istotne jest, aby nawet malutki kawałek żółtka  nie dostał się do białek, bo wówczas piana dobrze się nie ubije..również miska i ubijak muszą być czyste, bez odrobiny tłuszczu) dodajemy do nich szczyptę soli i ubijamy na wysokich obrotach. Piana musi być sztywna tak, że kiedy obrócimy miskę do góry dnem, piana nie wypadnie. Następnie partiami, najlepiej po łyżce - dodajemy cukier, nie przerywając ubijania, a na sam koniec wsypujemy kartoflankę (wciąż ubijając).
Gotową masę włożyć do szprycy cukierniczej i na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskać bezy. Polecam zrobienie nieco większych bez, wówczas nie będą suche w środku. Zróbcie też małe odstępy między ciachami, bo troszeczkę urosną. 
Piekłam w temperaturze 110 st.C. przez 45min, potem zmniejszyłam temperaturę do 90 st.C i piekłam kolejne 40 minut. Jeśli bezy mają być suche w środku należy piec je dłużej.


 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Cienkie ciasto na pizze

- od kuzynki z Gronajny



Przepis mam od wspomnianej w tytule kuzynki z Gronajna. Tak zachwalała to cienkie ciasto, mówiła, że jak będę robić pizzę, to koniecznie powinnam wypróbować tego przepisu... a ponieważ ja lubię sprawdzone przepisy, to po paru dniach skorzystałam z jej rady. Faktycznie ciasto jest cienkie, pulchne w środku, na zewnątrz lekko przypieczone, dzięki czemu w miejscu gdzie łączy się z warstwą sosu nie jest gumiaste i śliskie.

Składniki (na duża blachę od piekarnika 36x40cm):
  • 5 dkg świeżych drożdży
  • 1 szklanka mleka
  • 100 gram margaryny
  • 2,5 szklanki mąki
  • 1 łyżka cukru
  • pół łyżeczki soli
  • opcjonalnie: po pół łyżeczki suszonej bazylii i oregano


Do miski wsypujemy mąkę, sól (suszone zioła) i rozdrobnioną margarynę, można siekać składniki nożem, lub wyrobić je przy pomocy dłoni, aż uzyskamy coś na wzór "kruszonki".
Do rondelka wlewamy mleko, pokruszone drożdże i cukier. Podgrzewamy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu. Uważajcie, aby nie podgrzać za bardzo mleka, bo wówczas drożdże nam się ugotują, mleko ma być ciepłe, ale nie gorące.  
Następnie łączymy mleko z przygotowaną wcześniej mąką z margaryną, i wyrabiamy ciasto, do momentu aż uzyskamy jednolitą konsystencję. Jeśli ciasto będzie się kleiło, to należy dodać więcej maki. 
Ciasto pozostawiamy na godzinę pod przykryciem do wyrośnięcia (może trwać to krócej), najlepiej ciasto uformować w kulę i obsypać mąką, aby masa nam nie wyschła  z zewnątrz.
Wyrośnięte ciasto wykładamy równomiernie na blachę, wyłożoną wcześniej papierem do pieczenia. Podpiekamy 10-15 minut w piekarniku nagrzanym do 200st.C., aż delikatnie zbrązowieje na wierzchu (ale nie musi), następnie polewamy sosem, posypujemy dodatkami i ponownie wstawiamy na 15- 20 minut (nadal 200st.C.)

Klasyczna zupa cebulowa


Wbrew pozorom smak tej zupy nie ma prawie nic wspólnego z surową cebulą, a sekret jej tkwi w długim karmelizowaniu tego warzywa. Przepis zawiera jedynie kilka prostych składników, a smak jest intensywny, niepowtarzalny, słodkawy, pyszny. Do tego zupa jest bardzo pożywna, a sposób jej wykonania prosty. Cebulową uważa się za zupę francuską, ale w staropolskiej kuchni też gościła.

Składniki (na 2 porcje) :
  • ok. 5 cebul średniej wielkości (300-350 gram)
  • 350 ml bulionu (ja dałam z rosołu drobiowego, ale podobno wołowy jest najlepszy)
  • 50 ml białego, wytrawnego wina (ja dałam półsłodkie Kazayak Chardonnay, które ze słodkim ma mało wspólnego, pasowało wyśmienicie)
  • 2-3 łyżki masła
  • tymianek (może być suszony, ja dałam świeży)
  • sól, pieprz do smaku

Dodatkowo:
  • białe pieczywo- np. bagietka, bułka na grzanki
  • tarty, żółty ser

Cebulę obrać i pokroić w piórka, ewentualnie mniejsze kawałki. 
Na patelni rozpuścić 2 łyżki masła i dodać cebulę, którą następnie smażymy na małym ogniu, aż ze szklistej zrobi się "mleczna", lekko brązowa. Zajęło mi to prawie 30 minut. Nie próbujcie tego robić szybciej, na dużym ogniu, bo wtedy zupa zamiast słodka, wyjdzie Wam gorzka, a nie o to chodzi. Tutaj liczy się cierpliwość. Jeśli w trakcie widzicie, że jest za mało masła, to śmiało dodajcie go więcej. Uważajcie, żeby nie przypalić cebuli. 
Pod koniec smażenia dodajcie płaską łyżeczkę suszonego tymianku lub czubatą świeżego, a nastepnie podlejcie cebulę winem. Kiedy praktycznie cały alkohol wyparuje, zawartość patelni można dodać do gorągeo bulionu, i gotować tak jeszcze 15-20 minut. Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Gotową zupę blendujemy, lub podajemy w czystej postaci (ja zmiksowałam tylko połowę, bo chciałam czuć kawałki cebuli, poza tym nie lubię zup-kremów)
Przed podaniem zupy należy przygotować grzanki. Można to robić na trzy sposoby - w tosterze - i po upieczeniu posypać pieczywo serem (ale wtedy ser nie rozpuści się tak dobrze), lub wybrać dłuższa metodę - posypać kromki serem i zapiec w piekarniku, do czasu aż ser się roztopi a pieczywo zbrązowieje. W oryginalnej wersji, zupy wlewa się do żaroodpornych naczyń, nakłada grzankę, posypuje startym serem i całość zapieka.
Zupę podawać w miseczkach, na wierzch ułożyć grzanki z serem, dodatkowo można posypać mielonym pieprzem i świeżym tymiankiem.



Zupa bierze udział w akcji:

Shrek

- ciasto z galaretką, idealne w upalne dni

 



Przymierzałam się do zrobienia tego ciasta już od dawna. Skłoniło mnie do tego wiele pozytywnych opinii na jego temat, ciekawy wygląd i przesympatyczna nazwa. Ciasto nie jest za słodkie, więc bez obaw, że zemdli nas po jednym kawałku...powiedziałabym prędzej, że jest w trzech smakach - kwaskowaty (galaretka), słodki (delicja) i hmm... coś pomiędzy słodki a kwaskowaty (hehehe, zielony budyń). Składa się z kilku warstw, mi najbardziej smakuje ta z budyniem robionym na owocowym soku Pysiu. Nie martwcie się, jeśli wydawać Wam się będzie, że wylewane masy (budyniowa i śmietanowa) są za cienkie. Mi też się tak wydawało, a po przekrojeniu okazało się, że wyszły idealne. Przepis z Moje Ciacho :)






Składniki na biszkopt:

  • 5 jaj
  • 1 cukier waniliowy 16 g
  • 4 łyżki cukru
  • 5 łyżek mąki
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli

Obie mąki z proszkiem do pieczenia, przesiać przez sitko do miseczki.

Białka ze szczyptą soli ubić mikserem. Dodać cukier, cukier waniliowy, ubijać, następnie dodać żółtka, dalej miksować aż wszystko się ze sobą połączy (czas ucierania mikserem ok. 10 minut). Na koniec dodać olej, chwilę ucierać i małymi porcjami dodawać obie mąki z proszkiem. Ważne aby ten ostatni etap wykonywać delikatnie, przy pomocy łyżki. Jeśli użyjemy miksera masa nam opadnie a biszkopt nie urośnie. Mi tak się przytrafiło za pierwszym razem.

Blaszkę o wymiarach 35x20 cm (u podstawy, natomiast mierzona u góry ma 40x25cm) wyłożyć papierem do pieczenia, wylać masę biszkoptową  i piec ok. 35 minut w 180 st. C.


Zielony budyń:

  • 1 duży sok zielony ,,PYSIO”  lub inny ;)
  • 3 budynie śmietankowe bez cukru po 40 g (każdy)

W szklance soku rozprowadzić trzy budynie. Resztę soku zagotować, a gdy zacznie wrzeć, wlać do niego wcześniej przygotowaną mieszankę i mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji (przygotować, tak jak budyń)
Zielony, gorący budyń wylewamy na przestygnięty biszkopt.


Masa śmietanowa (ubijać dopiero po wyłożeniu delicji i przestygnięciu ciasta - patrz "Wykonanie całości")

  • ½ l śmietany kremówki 30 %
  • 1 płaska łyżka cukru pudru
  • 2 galaretki agrestowe
  • 1 szklanka wody

W jednej szklance wrzącej wody rozpuszczamy dwie galaretki. Czekamy, aż galaretka ostygnie i zacznie się ,,delikatnie” ścinać.

Następnie ubijamy schłodzoną śmietanę z cukrem pudrem na sztywno, po czym delikatnym strumieniem wlewamy naszą przygotowaną, zimną galaretkę, pamiętając, by cały czas miksować. Jak ubijemy śmietanę z galaretką, należy ją niezwłocznie wyłożyć na ciasto, bo szybko sztywnieje, dlatego ten etap przygotowywania ciasta wykonać, kiedy wyłożymy delicje i przestygnie ono nam całkowicie. Wiem, że się powtarzam, ale to bardzo ważne.


Ponadto:

  • 2 opakowania ,,Delicji Wiśniowych”
  • 2 galaretki agrestowe



Wykonanie całości:


Mamy już dwie warstwy. Biszkopt, a na nim zielony budyń. Jak już lekko nam się ochłodzi (budyń), ale nie jest całkiem zimny układamy w rzędach, jeden obok drugiego delicje czekoladą do góry. Ja zrobiłam trzy kolumny (jak widać u góry)

Kiedy ciasto całkowicie ostygnie, wykładamy masę śmietanową.

Następnie całość polewamy dwoma galaretkami agrestowymi, rozpuszczonymi w ½ l wrzącej wody. Oczywiście, galaretka ta, ma być zimna i już dobrze ścinająca się, by nie spłynęła z ciasta.

Całość odstawić w zimne miejsce lub do lodówki. Po kilku godzinach, jest gotowe do jedzenia.